Za pomocą David E. Gehlke
SABATON dopiero zasmakował na głównych europejskich arenach, gdy pandemia zrzuciła ich i wszystkich innych z drogi w marcu 2020 roku. Gra słów zamierzona, ale upchanie 18 000 miejsc było trudnym osiągnięciem dla Szwedów. Wykuli niszę jako rezydenci metalu, nauczyciele historii, stojący za hymnicznym, wypolerowanym power metalem, legitymowali go poprzez szczegółowe badania wszystkich tematów związanych z wojną, a następnie poparli go jeszcze dalej na froncie koncertowym.
Ich najnowszy wypad jest trafnie zatytułowany „Wojna, która zakończy wszystkie wojny” , kontynuacja motywu I wojny światowej z 2019 roku 'Wielka wojna' . Zwykły zestaw refrenów z wezwaniem do broni i dominujące klawiszowe refreny prowadzą do przodu, pokazując, że SABATON może pozostać nieco elastyczny w formule, która często sugeruje inaczej. Łatwo było znaleźć frontmana / głównego autora piosenek Joakim Broden Entuzjazm, gdy był związany z BLABBERMOUTH.NET opowiedzieć o tym, jak powstał nowy album i jak dzieli się obciążeniem z basistą Pär Sundström . Rozmowa zaczęła się jednak od wydarzeń z 2012 roku, kiedy czterech członków SABATON przykręcony, by utorować drogę do większych rzeczy.
na dworze smoczego trivium
Blabbermouth : Zbliżamy się do dziesięciu lat, kiedy Oskar ( Monteliusz , gitara), Rikard ( Sunden , gitara), Daniel ( Mulback , bębny) i Daniel ( Mÿhr , klawiatury) wszystkie po lewej SABATON . Co pamiętasz z tamtego czasu?
Joakima : „Najwięcej z tego pamiętam. To małe rzeczy, o których trudno mi pamiętać. [ Śmiech ] Rozmawiałem z innymi muzykami, że wczesne rzeczy, które pamiętasz i rzeczy, które zrobiłeś ostatnio, pamiętasz i wszystko w środku się miesza. Gdy tylko usiądziesz i porozmawiasz z kimś, te rzeczy wracają. spotkałam się Daniel , perkusista, właściwie nie tak dawno temu. Poszedłem do jego domu i porozmawiałem o starych wspomnieniach. Pamiętam, kiedy zaczynaliśmy, byliśmy bardziej skupieni na piwie. Chodziło o spotkania w weekendy, słuchanie KSIĄDZ JUDASZ , 'Lek przeciwbólowy' , HELOWEEN , „Strażnik siedmiu kluczy” i marzy, że kiedyś będziemy mogli zagrać Obudź się . Nieważne, że nagłówek na dwóch etapach. Tego nie było w kartach. Lepiej piliśmy niż muzycy.
„Ale w pewnym momencie ja i Par były jak: „Czy naprawdę to zrobimy?” Naszym zdaniem przynajmniej musieliśmy dokończyć to, co zaczęliśmy. Zespół rozpadał się, gdy album był skończony. Pomyśleliśmy: „Najpierw musimy skończyć album [ „Król Karol” ], potem wyruszyliśmy w trasę i zobaczymy, dokąd to pojedzie. Może zagramy do 200 osób w klubach”. Ale tak się nie stało, więc nie myśleliśmy o tym zbyt wiele.
Blabbermouth : Co się wtedy działo w zespole?
Joakima : „Chcieliśmy różnych rzeczy. Każdy chce być muzykiem rockowym za wszelką cenę, kiedy jest nastolatkiem, ale kiedy masz 30 lat, niektórzy ludzie są małżeństwem i mają dzieci, a podczas nagrywania albumu zdaliśmy sobie sprawę, że chcieliśmy czegoś innego. Niektórzy myśleli: „Tak, lubię grać muzykę, ale nie chcę grać na pełny etat”. Ale myśleliśmy, że na to właśnie pracowaliśmy! [ Śmiech ] Wtedy było ciężko, ale teraz żadnych problemów.
Blabbermouth : Czy uważasz to za punkt zwrotny dla? SABATON ? Od 2012 roku tutaj w Stanach twoja popularność wzrosła.
Joakima : „Nie chcę powiedzieć nic złego o starych chłopakach, ale byliśmy z bardzo małego miasteczka w Szwecji i nie byliśmy nawet najlepszymi muzykami w tym mieście. Potem szukaliśmy nowych członków i mogliśmy pozyskać uznanych muzyków, którzy byli znakomici i ludzi, którzy chcieli wyruszyć w trasę, z czym zawsze mieliśmy problemy. Mieliśmy okazje pojechać w trasę, ale zawsze ktoś miał pracę, co było zrozumiałe. W tym momencie mogliśmy skupić się na zespole w stu procentach”.
Blabbermouth : Partnerstwo między Tobą a Par zawsze był sprawiedliwy: Ty zajmujesz się kreatywną stroną; on robi interes. Jak często się nie zgadzasz?
Joakima : „Zawsze sprowadza się to do tego, w czym jesteśmy dobrzy. Przez lata, Par coraz bardziej posuwa się do przodu w kwestii zarządzania. Kiedy mówimy o przyszłości SABATON , rozmawiamy razem. Omawiając to, co robimy dla albumu, rozmawiamy o temacie, temacie i koncepcji. Potem wychodzimy i robimy swoje. Oczywiście cały czas pozostajemy w kontakcie. Ilekroć się nie zgadzamy, w 90 procentach czasu możemy dojść do kompromisu lub go wypracować. Kiedy nie możemy tego osiągnąć, jeśli jest to decyzja biznesowa, kierujemy się tym, co on myśli, ale jeśli jest to decyzja liryczna lub muzyczna, kierujemy się tym, co myślę. Codziennie się nie zgadzamy. [ Śmiech ] Właściwie nie aż tak bardzo. Ale w wielu przypadkach wcielamy się w adwokata diabła. Gramy ze wszystkich stron i prowadzimy otwarte dyskusje. Dziewięć razy na dziesięć, po omówieniu wszystkiego, zgadzamy się. On rozumie, co mam na myśli, a ja rozumiem, co ma na myśli, albo coś w stylu: „O cholera, nie pomyśleliśmy o tym kącie”.
Blabbermouth : Czy uważasz, że to klucz do twojego partnerstwa?
Joakima : 'Absolutnie. Zwłaszcza w tych dniach, kiedy zespół robi tak wiele rzeczy i nawet młodsze zespoły, młodsze od nas, jest to coraz bardziej powszechne. Czasami ostrzegaliśmy młodsze zespoły, że: „Poważnie, jeśli masz tylko jednego faceta w zespole, który wykonuje całą pracę, masz kłopoty. Do pewnego momentu może być dobrze, ale ta osoba będzie musiała zajmować się pisaniem muzyki, wystawianiem książek, a nawet działać jako kierownik trasy. Byliśmy tam. To naprawdę trudna sprawa, kiedy zespół zaczyna się powiększać. Widzieliśmy wiele dobrych zespołów – i przyjaciół – dających z siebie wszystko, ale kiedy jako jedyne pracują i nie mogą sobie z tym poradzić, poddają się. Wtedy zespół nie ma autora piosenek i osoby zajmującej się rezerwacją”.
Blabbermouth : Niech bardziej prominentni menedżerowie z zewnątrz zwrócili się do Ciebie w sprawie podjęcia działań SABATON jako klient?
Joakima : 'Od czasu do czasu. Początkowo próbowaliśmy, ale chyba było nam źle. [ Śmiech ] Nikt nas nie chciał. Zanim ludzie lub firma zorientowali się, że coś tam jest, nasza organizacja już działa. Pomyśleliśmy: „Co byś do tego wniósł? Ile godzin spędziłbyś na SABATON ? Do pewnego stopnia rozszerzyliśmy własną organizację. W końcu nikt się o to nie troszczy SABATON więcej niż my.
Blabbermouth : Jak pandemia wpłynęła na pisanie „Wojna, która zakończy wszystkie wojny” ? Czy spowodowało to, że zastanawiałeś się nad piosenkami trochę więcej niż zwykle?
Joakima : 'Tak i nie. Gdyby nie pandemia, nie mielibyśmy tego albumu tak wcześnie. Kiedy zostaliśmy wezwani do domu z Rosji, kiedy kraje zaczęły się zamykać, nie wiedzieliśmy, jak długo to potrwa. Ja i Chris [ Rörland , gitara] poszliśmy na nałożoną przez siebie kwarantannę, aby upewnić się, że nie przywieźliśmy niczego do naszych rodzin. Zaczęliśmy pisać muzykę, która stała się „Gwardia królewska” i kilka innych piosenek. Par rozmawiałem i zdaliśmy sobie sprawę, że nie graliśmy na wielu kontynentach — było wiele miejsc, do których nie chodziliśmy 'Wielka wojna' wycieczka. Więc moglibyśmy prawdopodobnie nagrać nowy album, więc zdecydowaliśmy, że zacznę pisać muzykę. Nie wiedzieliśmy, jak długo świat będzie zamknięty. Pomyśleliśmy: „Najgorszy scenariusz, mamy kilka piosenek w torbie. O czym piszemy? Potem zdaliśmy sobie sprawę, że mamy kilka piosenek lub opowieści, które, powinienem powiedzieć, chcieliśmy nagrać z 'Wielka wojna' , podobnie jak „Bożonarodzeniowy rozejm” , 'Hellfire' , takie historie. Nie, że nie chcieliśmy ich robić, ale nie mieliśmy muzyki. Potem otrzymaliśmy mnóstwo pomysłów od fanów i przyjaciół: „Och, I wojna światowa, myślałeś o tym?” Było tak wiele historii, że myśleliśmy: „Dlaczego teraz nam o tym opowiadasz?” W końcu pomyśleliśmy: „Możemy to zrobić”. I możemy pojechać w trasę do Japonii lub Ameryki Południowej, gdzie nie koncertowaliśmy przez 'Wielka wojna' , to drugi album się nie wyda 'Wielka wojna' bez znaczenia. Nie będziemy robić Napoleońska rzecz i zbuduj wokół niej scenę, a potem piosenkę o Lawrence z Arabii może wydawać się nieistotne. Wszystkie te rzeczy razem wzięte sprawiły, że postanowiliśmy zrobić jeszcze jedną.
Blabbermouth : Jak przez lata ewoluował Twój proces pisania?
kubełkowe pistolety i róże
Joakima : „Podstawy nie zmieniły się tak bardzo. To wciąż ja gdzieś w piwnicy, sali prób lub studio z gitarą, keyboardem i laptopem. Na początku używałem Przyjaciel [oprogramowanie do nagrywania]. [ Śmiech ] Od 2006 lub 2007 jest to dość podobne podejście. Z drugiej strony sytuacja się zmieniła. Teraz trudniej mi wpaść na pomysł, który nie jest kopią tego, co zrobiłem wcześniej, ani czymś, co mnie ekscytuje. Powinno to być dobre nie tylko dla fanów, ale także dla nas. Każdy powinien to lubić. Kiedy zaczynasz pisać album, przeciwstawiasz go swoim największym przebojom z poprzednich albumów z każdym nowym pomysłem, jaki masz na początku. [ Śmiech ] To naprawdę niesprawiedliwe porównanie. Wymyślanie pomysłów stało się trudniejsze. Z drugiej strony, jeśli mam dziś pomysł, to wiem, jak zrobić SABATON piosenka z tego, bez względu na to, jak dziwna lub naciągana może się to wydawać. Wtedy jest mi łatwiej, kiedy wpadnę na ten pomysł i go zrealizuję.
Blabbermouth : Niedawno powiedziałeś, że SABATON chciałem się rozwijać, ale nie robić czegoś szalonego.
Joakima : „Zdecydowaliśmy, że nigdy nie będziemy pracować zgodnie z ideą: „Chodźmy mocniej, szybciej, bardziej agresywnie”. Chodzi o to: „Spróbujmy być lepsi”. Weszliśmy z tym albumem, aby pomyśleć o kilku rzeczach po stronie produkcyjnej z nieco większą różnorodnością. Jonasz [ Kjellgren , inżynier] wykonał najlepszą produkcję na A SABATON album do tej pory. To zdecydowanie najszczęśliwszy ze wszystkich. Zwykle gitarzyści narzekają na gitary, a potem zaczyna narzekać perkusista. Wszyscy nagrywają swoje partie, ale jestem tam przez całą drogę. Jestem tam dla instrumentów klawiszowych i produkcji i jestem zaangażowany w pisanie wszystkich piosenek, więc wiem również o tym, co robią gitary lub klawisze. Jeśli ktoś wpadnie na świetny pomysł, mogę dogonić inne instrumenty. Kiedy Jonasz zrobiłem pierwszą mieszankę, a jego uszy były postrzelone i zmęczone tym, wszedłem i dałem mu spokój. Potem zaczyna miksować, potem wchodzę i spędzamy razem tydzień lub dwa, a potem idę do zespołu. Wtedy zwykle oczekuję: „O cholera. A co z tym i tym? Tym razem wszyscy powiedzieli: „Wow! Brzmi fantastycznie! Mieli sugestie i zmiany, a my wprowadziliśmy większość z nich, ale nigdy wcześniej nie miałem takiej reakcji”.
Blabbermouth : Chris był z SABATON od 2012 roku i Tommy [ Johansson , gitara] od 2016 roku. W jaki sposób byli zaangażowani w powstanie albumu?
Joakima : ' Chris , zwłaszcza na tym albumie, był bardzo zaangażowany w pisanie piosenek. Może dlatego, że polecieliśmy do domu z Rosji: ja, on i nasz technik perkusyjny postanowiliśmy nie wracać do domu i zarażać nasze rodziny, ponieważ niewiele było wiadomo o wirusie w marcu 2020 roku. Polecieliśmy do domu do Szwecji, przywieźliśmy do naszego kwatery głównej, zaszył się i zabrał się do pracy. Napisaliśmy wcześniej kilka piosenek, Chris i ja, ale zaczęliśmy [proces]. Mieliśmy jakieś piosenki i kiedy jechałem do Falun [Szwecja], mówiłem: „Jeśli ktoś chce się przyłączyć do pisania piosenek, daj mi znać”. Chris był zawsze pierwszy: „Kurwa tak. Chodźmy!''
Blabbermouth : Jak trudno było organizować trasy w tym środowisku?
Joakima : 'To wyzwanie. Po zarezerwowaniu, przebukowaniu, odwołaniu setek i setek koncertów tym razem, nowych miejscach, nowych trasach tras i do pewnego stopnia budżetach — zaufaj mi: Par wygląda coraz bardziej jak Gandalf codzienny. [ Śmiech ] Robi się biały i szary, albo gdzieś pomiędzy. Wykonuje dużo pieprzonej pracy, o której nikt nigdy się nie dowie. Przynajmniej dla mnie wszyscy zagrają album.
płowy zobaczyć plażę w Newport?
Blabbermouth : Czy jesteś przynajmniej optymistą, że będziesz miał solidny rok w trasie?
Joakima : 'Tak. Wcale się nie martwię. Myślę, że osiągnęliśmy masę krytyczną. Przynajmniej tutaj, w Europie, większość rządów zaczęła zdawać sobie sprawę, że nie jest to już takie śmiertelne. Nie możemy wiecznie zawiesić świata, a całe populacje są zmęczone blokadami. Nie wygłaszam oświadczeń politycznych, ale wielu ludzi jest cholernie zmęczonych tym gównem i chce brać udział w swoim życiu.
Blabbermouth : Jak ciężko było ci to wszystko?
Joakima : „Właściwie to będzie trudniejsze niż myślałem. Byliśmy w środku dość ciężkiej trasy koncertowej, kiedy wysłano nas do domu, więc początkowo nie tęskniłem zbyt wiele. Ale jestem przyzwyczajony do widywania tych wszystkich ludzi. Zacząłem pisać piosenki, więc widywałem kilku ludzi od czasu do czasu, ale nie tak często, jak myślałem. Zajęło mi trochę czasu, zanim zorientowałem się, co jest nie tak. Tak, zdecydowanie przegapiłem koncerty, ale także ludzi. Nie było to samotne życie, ale spokojniejsze życie w domu. Zwykle nie chodzę i nie robię szalonego gówna, kiedy jestem w domu. Mam tego dość, kiedy jestem w trasie. [ Śmiech ] Ale nie chciałem się odpuszczać przez dwa pieprzone lata.