Najwyższy czas, żebym zabrał się do recenzowania płyty kanadyjskich hiperblasterów z północy, KATAKLYSM . Po cieszeniu się tym, co słyszałem o ostatnich kilku albumach i cierpieniu z powodu rozczarowania dwoma występami na żywo, dzięki okropnym miksom dźwięków, mogłem teraz spędzić trochę czasu z jakością „W ramionach dewastacji” .
gitara motley crue
Jak się okazuje, terminem przewodnim jest tutaj „jakość”, ponieważ ósme wydawnictwo zespołu to niezmiennie dobre słuchanie od początku do końca, zręczna mieszanka melodii i ciężkości zbliżająca się do perfekcji. Konsekwencja to nazwa gry, ponieważ pomijanie utworów lub zamykanie albumu w połowie to nie są opcje. Najważniejsze jest wiele. „Jak płacz aniołów (ciemność)” jest tak mocnym otwieraczem, jaki można usłyszeć na melodyjnym death metalowym albumie: szybkość, waga rytmów, JF Dagenais Grube i melodyjne akordy i jednolinijkowy refren z pompowaniem pięści stanowią przykład tego, co sprawiło, że najlepsze szwedzkie zespoły są tak pociągające. Zapomnij o uderzeniu raz-dwa, aby otworzyć album. Co powiesz na uderzenie jeden-dwa-trzy-cztery? „Niech płoną” pojawia się następny z kolejnym szybkim rytmem i niezapomnianym refrenem, tym razem podkreślając Maurizio Iacono Znakomicie wykorzystuje krzyki o wysokim rejestrze, które uzupełniają jego gęsty pomruk. „Okaleczone i zepsute” atakuje powolnym i złowieszczym tempem podczas refrenu, jak dywizja pancerna przetaczająca się przez rozdarte wojną ulice (spowoduje to warknięcie na twarzy), na przemian z intensywnością nalotów bombowych w głównej zwrotce. Oszukiwanie nas przez kilka chwil, czyste intro do wybierania „Znowu panować” ustępuje miejsca bardziej uderzającym rytmom kawałków i karabinów maszynowych, prowadzonym przez perkusistę Max Duhamel bezbłędne działanie, takie, które jest ciasne i grzechoczące zębami. Poczujesz, jak włoski na karku staną na baczność, gdy Stephane Barbe okrągła linia basu jest słyszalna w całej okazałości.
Wchodząc w środek albumu, „Zmienia się w rdzę” zawiera zjadliwe wokale gości z Morgan Lander ( KOTEK ), chociaż zmiana nie jest zbyt odległa od Iacono wrzeszczące kawałki. Zamykanie albumu w tempu ubijania „Droga do dewastacji” był doskonałym wyborem. Posępne akordy w utworze i sposób, w jaki melodyjne prowadzenie prowadzi utwór w dół, zmniejsza skądinąd karkołomny atak albumu, pozwalając słuchaczowi w końcu zejść z naładowanych adrenaliną wyżyn. Choć to chyba oczywiste, zespół tagów producenta Dagenais i mikser Wt Madsen nadaje albumowi bogate i mocne brzmienie.
Niewiele albumów gra się od początku do końca. „W ramionach dewastacji” jest światłem w oceanie melodyjnej death metalowej nijakości. Album jest wyjątkowy nie dlatego, że styl jest nowy, ale dlatego, że rzemiosło piosenki jest mocne, pewność siebie namacalna, a podejście przekonująco miażdżące.