Jest nas tutaj milcząca większość ŻELAZNA DZIEWICA fandom. Jasne, cieszymy się, kiedy Steve Harris rozgrzewa talerz odgrzanych dawnych chwał, wynajmuje wyrzutka z college'u, aby ulepszyć trochę dzieł sztuki (to 'Taniec śmierci' okładka… sheesh!) i obdarza nas kolejną, coraz bardziej niezgrabną, bezkrwawą, zarozumiałą PANNA album. To trochę tak, jakby zobaczyć sequel wielkiego letniego filmu — pomyśl „Park Jurajski 3” . Jasne, wrzucasz pieniądze i jest w porządku. Ale czy ty? podekscytowany o tym?
Oszczędzamy nasz prawdziwy entuzjazm dla BRUCE DICKINSON solowe albumy. Kiedy syrena przeciwlotnicza współpracuje z Roy Z , wyniki rzadko są mniej niż gwiezdne — za moje pieniądze, „Wypadek urodzenia” oraz „Chemiczny ślub” są lepszymi albumami niż cokolwiek pod PANNA imię od 'Siódmy syn siódmego syna' w 1988 roku! Tu jest głód — Bruce brzmi, jakby miał w dupie dany temat i śpiewanie. Jest też zwięzłość — długie piosenki mogą być fajne, ale jeśli masz pomysły warte cztery minuty, oto nowatorska koncepcja — powiedz to za cztery minuty . Roy oraz Bruce są mistrzami wydajności — piosenki rzadko kiedy są zbyt mile widziane lub są nadęte i nudne.
dziecko z plakatu rhcp
„Tyrania dusz” może pochwalić się nieco cięższym dźwiękiem, ale także skręca w imponujące objazdy. Akustyczny „Nawiguj po morzach słońca” to wyluzowana, niemal stateczna ballada z dyskretnymi smyczkami i klasycznym mostkiem Dickinson . „Rzeka bez powrotu” jest nastrojowy i złowieszczy, z groźnym i zaraźliwym gitarowym riffem, ale kiedy pojawia się refren, to wszystko Bruce , szybując w krokwiach areny jednym ze swoich opatentowanych haków. Ten człowiek po prostu posiada refreny — nie wiem, czym jest „rzeka bez powrotu”, ani mnie to nie obchodzi, ale będę śpiewać tę cholerną linijkę przez następne trzy tygodnie.
Spalacze stodoły jak „Moc Słońca” może brakować wznoszących się linii basu z przodu Harris lub Nicko McBrain stukocie wypełnia, ale pęcznieją dokładnie tym metalowym duchem i czystym entuzjazmem, którego sobie życzę PANNA nadal posiadany. Solówki są inspirowane, riffy mięsiste, a piosenki rzeczywiście trafiają w ten klasyczny, a jednocześnie nowoczesny „znak”, tak często wspominany (i tak rzadko osiągany) przez starzejących się muzyków. Nastrój albumu zmienia się często, od złowrogiego warczenia „Wiara” do epickiego utworu tytułowego, do bardziej letniego rock and rollowego klimatu „Diabeł na wieprzu” (ukłon z powrotem do Dickinson solowe wysiłki na początku lat 90.). Jednak przez to wszystko przebiega poczucie pilności, agresywna pasja do muzyki, która naprawdę ożywia każdy utwór.
solowy album mick mars
„Tyrania dusz” oznacza trzy z rzędu dla BRUCE DICKINSON (cztery, jeśli, tak jak ja, pomyślałeś o jego „radykalnym odejściu” w dniu SKUNKWORKS album był kolejnym znakomitym metalowym nagraniem). Dziesięć bardziej klasycznych, ciężkich, wysokiej jakości piosenek jednego z najlepszych głosów metalu wszech czasów (i jednego z jego najbardziej niedocenianych gitarzystów/producentów) — czego chcieć więcej?